Korzystając z pogodnej jesieni Stowarzyszenie zintensyfikowało wstępne prace nad rewitalizacją cmentarza ofiar epidemii cholery w Iwoniczu w ramach projektu BZ WBK „Tu mieszkam, tu zmieniam”.
Pozyskano drewno na ogrodzenie cmentarza i przetransportowano je z lasu w Targowiskach do Iwonicza. Grupa młodych ochotników okorowała pnie drzew przygotowując je do wiosennych prac. Prezes Rajmund Boczar z pracownikami Zakładu Gospodarki Komunalnej wykosili teren cmentarza, a w kolejnych dniach młodzi ludzie, będący w większości członkami OSP w Iwoniczu-Zdroju, pod czujnym okiem komendanta Jana Kindelskiego i pod kierownictwem Prezesa, dokonali odkrzaczenia terenu cmentarza i wycięcia uschniętych i połamanych drzew. Wytyczony został przez sympatyka Stowarzyszenia, geodetę Dariusza Rogowskiego, obszar cmentarza i wyrównano teren na zewnątrz przyszłego ogrodzenia, aby można było łatwiej prowadzić prace.
Dokonano również wnikliwej analizy ksiąg zmarłych Iwoniczan w XIX wieku potwierdzając wcześniejsze informacje, że epidemia cholery dotknęła Iwonicz trzykrotnie w latach 1831, 1849 i 1873 uśmiercając łącznie 230 mieszkańców. Nie wiadomo jednak czy ofiary epidemii z roku 1849 i 1873 zostały pochowane na tym samym cmentarzu cholerycznym. Warto zaznaczyć, że na przełomie roku 1847 i 1848 zmarło w Iwoniczu na febrę ponad 80 mieszkańców. Żmudnego „odszyfrowywania” nazwisk zmarłych w czasach epidemii podjęła się nieoceniona Zofia Jakubowicz, której znajomość łaciny odgrywa w tej pracy znaczącą rolę. Zainteresowani mogą zobaczyć przykładową stronę z księgi zmarłych zawierającą wpis o śmierci proboszcza parafii Iwonicz ks. Feliksa Dekańskiego: Księga zmarłych w 1831 r.-s. 26
Podsumowując, prace postępują planowo i w czerwcu cmentarz powinien stać się nie tylko miejscem zadumy, ale też poszukiwań swoich zmarłych przodków, a dla osób odwiedzających Gminę Iwonicz-Zdrój kolejną atrakcją turystyczną.
Tekst i zdjęcia: Marek Bliżycki i Rajmund Boczar
Bardzo miłe jest to,że jest grono ludzi dbających o historie własnej miejscowości i od ocalenie jej od zapomnienia.
Byłem w Iwoniczu jak i w okolicach Iwonicza jako turysta rowerowy,ale mam kilka spostrzeżeń co do oznakowań i tras.Nie wiem dlaczego na GPSie nie wyskakuje lokalizacja tego cmentarza ,jak i Pomnika pomordowanych w lesie Grabińskim.
Natomiast sam dojazd rowerem do tych miejsc lub części trasy jest względna,to już do pomnika jest wręcz nie możliwy na odcinku lasu,tam nawet pieszy miałby problem z dotarciem.
Wchodząc w las już na pierwszy rzut oka nie widać oznakowań szlaku,także jest to kolejne utrudnienie i dla pieszego i dla rowerzysty.Przyznam się,że ja nie dotarłem do tego pomnika,bo teren był grząski mokry i powalone drzewa,jak i brak oznakowań utrudniały dalszą wędrówkę z rowerem.
Myślę,że to wszystko jest jeszcze w fazie początkowej i do pełnego zadowolenia turystów trzeba jeszcze poczekać.
W takim razie nic mi nie pozostaje,jak życzyć Wam samozaparcia w realizacji zadań przez siebie i społeczeństwo postawione.
Witam Panie Zdzisławie.
Trudno mi się odnieść do map obsługiwanych przez GPS, ale na dostępnych mapach drukowanych obejmujących Iwonicz-Zdrój lub Rymanów-Zdrój i okolice, jak też mapach Beskidu Niskiego, miejsce pamięci w Lesie Grabińskim jest opisane a cmentarz choleryczny zaznaczony lub opisany, to zależy od wydawnictwa. Nie napisał Pan, kiedy odbywał swoją wędrówkę rowerową i którędy Pan jechał. Nasze Stowarzyszenie poprawiło dojście do pomnika w Lesie Grabińskim od strony Iwonicza i Iwonicza-Zdroju, ponieważ z tego kierunku idzie najwięcej pieszych wycieczek. Jak w ubiegłym roku wykonywaliśmy prace, to codziennie trafiali w okolice pomnika turyści na rowerach, ale pozostawiali rowery przed zejściem do pomnika i schodzili w dół na nogach, bo zjazd w głąb jaru a następnie wyjazd jest uciążliwy. Natomiast zejście zostało tak wykonane, że mogą do pomnika dojść osoby starsze i nie w pełni sprawne. Trasy od strony Iwonicza i Iwonicza-Zdroju są opisane i trudno nie trafić. Sądzę, że jechał Pan od strony Lubatowej i Lubatówki i z tamtej strony dojazd jest trudniejszy ale w pełni możliwy. Co roku w rocznicę zbrodni, 24 lipca, odbywa się Bieg Szlakiem Partyzantów z Lubatowej do Pomnika i tę trasę można również pokonać rowerem. Może nie zauważył Pan tabliczki kierunkowej i dlatego przedzierał się nieopisanymi ścieżkami.
Co do cmentarza cholerycznego w Iwoniczu, to jego rewitalizacja została zakończona w czerwcu tego roku. Dojście i dojazd jest tylko z jednej strony, od drogi z płyt betonowych wiodącej do pomnika w Lesie Grabińskim i jest wyraźnie oznaczone. Rowerem z innej strony trudno dojechać, bo cmentarz otaczają pola orne.
Ze swojej strony zapraszam powtórnie do odwiedzin w gminie Iwonicz-Zdrój, bo rowerem jest tutaj gdzie pojeździć, a ja Pana uwagi przekażę służbom w Gminie i na zebraniu Stowarzyszenia, w celu poprawy opisów dojścia lub dojazdu, aby osób nie w pełni usatysfakcjonowanych, takich jak Pan, było jak najmniej.
Bardzo dziękuję za Pana komentarz i przekazuję pozdrowienia.
Marek Bliżycki – wiceprezes Stowarzyszenia
Z Panem Zdzisławem nawiązała się korespondencja mailowa, która doprowadziła do uściślenie faktów. Pan Zdzisław zjeżdżając rowerem od bramy powitalnej prawdopodobnie przeoczył ścieżkę prowadzącą w dół do pomnika, a droga prowadząca w głąb lasu stała się błotnista. Jednak opisana sytuacja pokazuje, że strzałki kierunkowe muszą być wyraźne, aby dały się zauważyć z roweru. Jako Stowarzyszenie postaramy się poprawić opisy.
Marek Bliżycki