Stowarzyszenie kończy już prace wokół pomnika zamordowanych patriotów w Lesie Grabińskim i zaprasza kuracjuszy, wczasowiczów i turystów na szlak spacerowy biegnący z Iwonicza-Zdroju przez Górę Winiarską do Lasu Grabińskiego i dalej do drewnianego kościoła w Iwoniczu, który konsekrowano ponad 550 lat temu i naprawdę godzien jest obejrzenia połączonego z chwilą duchowej refleksji.
Miejsce prac w Lesie Grabińskim odwiedziła pani redaktor z „Nowego Podkarpacia” chcąc poinformować swoich czytelników o zmianach, które zaszły w okolicach pomnika. W tym czasie trwały prace przy pokryciu dachu wiaty a pozostały jeszcze do wykonania pewne prace porządkowe, osadzenie masztu z flagą narodową oraz uzupełnienia w opisie dojścia do pomnika. Samo wejście na ścieżkę prowadzącą do miejsca zbrodni jest tak wyraźnie oznakowane, że nie można zabłądzić.
Rozpoczęły się wakacje i Stowarzyszenie zaprasza starszych i młodych na biało-czerwony szlak spacerowy, który poprawi kondycję fizyczną, dostarczy przeżyć estetycznych na łonie przyrody oraz wzbogaci wiedzę historyczną.
M.B.
Na miłość Boską, z dwóch Murdzków (MURDZEK!!!) zrobiono „Murdzyków”, no i co robi „ń” w imionach Franciszek???
Poza tym niski pokłon za Wasz wysiłek!
Dyskusja z Panem Januszem Roszkowskim rozwinęła się drogą mailową na moją odpowiedź na komentarz:
Witam Panie Januszu
Przeczytałem Pana komentarz zamieszczony pod artykułem, ale proszę uściślić, gdzie Pan znalazł tego Frańciszka i Murdzyków, bo na pewno nie w artykule, którego dotyczy komentarz.
Ja zatwierdzę komentarz jak będę wiedział, gdzie znajdują się opisane błędy, bo wówczas mogę się rzeczowo odnieść do takiego komentarza.
Proszę o odpowiedź.
Marek Bliżycki
Streszczenie korespondencji mailowej:
Pan Janusz odwiedzając Las Grabiński zauważył błędy w imionach i nazwiskach zamordowanych członków ruchu oporu uwiecznionych na metalowej tablicy przytwierdzonej do pomnika. Sądził, że tablica została ufundowana przez Stowarzyszenie i zamieszczona w 2015 roku podczas rewitalizacji otoczenia pomnika i błędy popełniono współcześnie.
Wyjaśniliśmy sobie, że pomnik został postawiony i poświęcony w 1947 roku i tablica z nazwiskami ma blisko 70 lat. Ktoś tworzący listę zamordowanych dla odlewni wykonującej tablicę popełnił błędy. Naszym zdaniem, jako Stowarzyszenie, nie mamy prawa ingerowania w napisy na pomniku, chyba, że znalazłby się ktoś, kto ufundowałby nową tablicę.
Zamieszczam ostatni list od Pana Janusza Roszkowskiego, który pisze książkę nawiązującą do tamtych czasów.
„Myślałem, że to jest nowa tablica przez Was ufundowana, i dlatego do Was napisałem. Przykry to błąd, bo Ludwik Murdzek nie był jakimś szeregowym partyzantem, lecz dowódcą lubatowskich partyzantów tam straconych – i to on wydał ich na śmierć.
W spisie nazwisk w archiwum doktora Aleksiewicza jest poprawna forma tego nazwiska, błędy zrobiono więc prawdopodobnie w odlewni, względnie ktoś mało piśmienny z Lubatowej sporządził taki wykaz. Moim obowiązkiem jest napisać o tym w książce, gdzie dużo piszę o Ludwiku Murdzku, no ale dzięki naszej wymianie zdań nie obarczę tym błędem Was, co byłoby fatalne.
Czy błędy należy naprawiać? Według mnie tak, ale wiem, ile kosztuje ufundowanie takiej tablicy, ponieważ Ryszard Sługocki, o którego ojcu Marianie Sługockim wspominacie, jeden z ostatnich żyjących partyzantów Rzeczypospolitej Iwonickiej (wydałem ostatnio jego książkę „Tropem Alta”, związaną z Iwoniczem-Zdrojem, choć inaczej niż „Na przekór i na bakier”, w której jest prawie 200 stron naszemu Zdrojowi poświęconych) chce ufundować płaskorzeźbę portretową swemu dowódcy, kpt. „Pikowi” – ma wraz z tablicą zawisnąć na Starych Łazienkach (po drugiej stronie jest dr Józef Aleksiewicz…………
Z serdecznościami dla Was, pełen podziwu dla Waszej pasji (cmokałem z podziwu będąc ostatnio na cmentarzyku cholerycznym)
Janusz B. Roszkowski
https://pl.wikipedia.org/wiki/Janusz_Bogdan_Roszkowski„